Więzienie dla pana Piotra Rybaka za spalenie kukły przedstawiającej Żyda

Pan Piotr Rybak wyrokiem sądu został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności za spalenie kukły Żyda na publicznym zgromadzeniu we Wrocławiu, 18 listopada 2015 roku. Jak zapewniał sędzia skazujący pana Piotra, wyrok jest tak surowy, ponieważ dopatrzył się dużej szkodliwości czynu. Czyn natomiast to wg sędziego duże zagrożenie dla społeczności żydowskiej w Polsce. Chciałbym się jednak skupić na zachowaniu pana sędziego Marka Górnego.

To dość młody sędzia, którego braki w doświadczeniu zawodowym dały o sobie znać, kiedy po ogłoszeniu wyroku pozwolił sobie na pewne złośliwe żarty. Do sędziego podeszły kobiety z kwiatami, w celu podziękowania za wyrok. Sędzia Marek Górny próbował tłumaczyć, że sąd nie może przyjmować róż. Szło mu to świetnie do chwili, kiedy użył stwierdzenia: "Nie, nie, nie, jeszcze będzie, że to róża od Georga Sorosa" — była to dość niepotrzebna uwaga, tym bardziej, że nie opuścił jeszcze sali sądowej. Ta zaś wymaga pełnej powagi.  Na pewno takiej powagi, jaką sędzia okazywał w trakcie rozprawy. Przecież z pełną powagą tłumaczył na sali, że tego typu groźby pana Piotra Rybaka są bardzo niebezpieczne, a Żydzi mogli poczuć się w naszym kraju niekomfortowo, mogliby się przestraszyć, że do tej sprawy trzeba podejść poważnie — tak przynajmniej dawał do zrozumienia. Zdaje się, że sędzia o tej powadze zapomniał z chwilą przygotowywania do zrzucenia togi. Szyderczy uśmiech dodał pikanterii jego słowom, a jakie wrażenie można odnieść po całej sprawie(?) - choćby takie, że Żyd w Polsce jest traktowany jak figura z cukru, nie ze słomy. Żyd w Polsce ma prawo się obawiać i oczekiwać zrozumienia. Sędzia wypowiadając w/w słowa o Georgu Sorosie, dał jasno do zrozumienia, iż Polacy tkwią w obsesji i spiskowej teorii fanatyków. Jednym słowem, Polakowi obawy nie bardzo się należą, zasługuje na nie tylko Żyd. Taki obraz maluje się po zachowaniu pana Marka Górnego.

Wedle mojego odczucia, pan sędzia zachłysnął się trochę mediami i nie powinien być dopuszczony do tak poważnych spraw, natomiast pan Piotr Rybak nie powinien brać się za protesty. To dość ciekawy człowiek, na pewno nieszkodliwy, zaryzykuję stwierdzenie i powiem dobry, ale marny w polityce, kiepsko u niego z wypowiadaniem, z formułowaniem zdań, z trzymaniem emocji na wodzy, nie jestem pewien, czy nadaje się do roli jaką sobie wymyślił. 
Spróbujmy jednak przyjrzeć się teorii tych fanatyków. To na pewno ludzie, którzy potrafią liczyć pieniądze. Wpadka pana Rybaka polegała na tym, że niepotrzebnie próbował się tłumaczyć, że chodziło mu o spalenie kukły Sorosa, podobno nie dojechało zdjęcie twarzy tego pana, więc została kukła z pejsami, kukła ortodoksyjnego Żyda. Tłumaczenie, że chodziło o Sorosa jest głupie. Nie dlatego, że pan Rybak szuka wytłumaczenia i chce z ludzi robić durniów, ale dlatego, że ten człowiek faktycznie wierzy w winę Żydów ortodoksyjnych. Być może, gdyby pan Piotr zasięgnął wiedzy, wiedziałby, że łatwiej było się powołać na syjonistów, którzy tyle mają z Żydami wspólnego, co polski złodziej samochodów w Niemczech z pracującymi ciężko Polakami w naszym kraju. Sami Żydzi w Izraelu nie bardzo chcą się identyfikować z Sorosem. Nie wiedział tego pan Rybak. Palnął głupotę. Zresztą... niejedną. 

Należałoby też zadać sobie pytanie o istotę wyroku, o jego cel i czy ten cel zostanie osiągnięty. Otóż nie. Obojętnie, co Żydzi mogliby odczuwać po widoku palenia ich wizerunku, bo zapobieganie domniemanemu czynowi (tu: paleniu żywych ludzi) jest równie niemądre, co tłumaczenia pana Piotra Rybaka. W tych czasach modna stała się przewidywalność: "a co, jeśli...?", lub "a gdyby wówczas...?". No tak, pamiętam sytuację z Polski kiedy to dzieciaki ulepiły bałwana na torach. Chcieli — jak to chłopaki — zobaczyć efekt rozwalania bałwana przez pociąg. Niestety paru nadgorliwych dorosłych w myśl: "a co, jeśli...?" zrobili wokół sprawy zamieszanie, a sąd uznał, także zresztą nadgorliwie, winę dzieciaczków. Sprawa powinna rozbić się o rozmowę chłopaków z rodzicami, nawet z dzielnicowym, ale sąd? Czego więc uczymy te dzieci? Uczymy, że błędów popełniać kategorycznie nie wolno. Trzeba nawet te błędy przewidywać, bo jak powiedział bodajże wówczas sędzia: "a co, gdyby pociąg się wykoleił???" - no właśnie. O logikę nie spytał, ona zapewne podpowiedziałaby, że nawet 100 tych bałwanków na torach nie zdołałoby doprowadzić do tragedii. Jak to jest więc z tym wyrokiem na panu Piotrze Rybaku? Jestem niemalże pewien, że osiągnie efekt odwrotny. Skoro więc w kraju istnieje zagrożenie wymknięcia się spod kontroli antysemityzmu, to z pewnością wyrok bardziej się do tego przyczyni. Dostaliśmy, jako Polacy, jasny sygnał z góry, kto tam rządzi. Dostaliśmy potwierdzenie, że wpływy i macki Żydów są dziś potężne, nie dlatego, że dba się o równouprawnienie w tym kraju, przecież nie zwalcza się polonofobii prawda? a co z rusofobią? Czemu nie dbamy równo o wszystkich? Nie dbamy, bo są równi i równiejsi, a Żydzi raczej należą w tym kraju, do tych o głowe wyższych od najwyższego Polaka. 


pozdrawiam
Grzegorz Stachowiak

Dodaj komentarz

Imię lub pseudonim (wymagane)

E-mail (wymagany i niewidoczny dla ogółu)

Komentarz:

Zapoznałem się z regulaminem na tej stronie i mam świadomość pełnej odpowiedzialności za swoje opinie i słowa wyrażone w komentarzu (wymagane zaznaczenie).